Przepisy

wtorek, 30 października 2012

Zupa dyniowa z kurczakiem

Sezon na dynie w pełni, więc trzeba to wykorzystać.
Dziś chciałam Wam zaproponować aromatyczną zupę z dyni z kurczakiem.
Do jej przyrządzenia potrzebujemy:
-1kg dyni
-5skrzydełek z kurczaka
-włoszczyzna
-1cebula czerwona (duża)
-200ml śmietanki 36%
-olej
-sól, pieprz, curry, papryka słodka, oregano
-grzanki
Sposób przygotowania:
Przygotowywujemy rosół. Na gotującą wodę wrzucamy skrzydełka, bądź inne dowolne części kurczaka:). Odszumowujemy. Obiermy włoszczyznę i wrzucamy ją co wywaru. Gotujemy do miękkości warzyw( około 20 minut).
Dynię kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju.
Wrzucamy dynię. Smażymy co jakiś czas mieszając. Do dyni wrzucamy pokrojony imbir oraz posypujemy przyprawą curry.
Cebulę kroimy w pióra.
Gdy dynia zaczyna mięknąć dorzucamy do niej naszą cebulę.
Wywar odcedzamy. Zostawiamy tylko marchewkę
Gdy cebula i dynia będą już miękkie przekładamy je do naszego wywaru i traktujemy moją ulubioną Żyrafą, czyli blenderem :)
Dolewamy śmietankę 36% i przyprawiamy obficie pieprzem a także solą, curry, imbirem i papryką słodką.Zagotowujemy.
Pierś z kurczaka kroimy w kostkę. Przyprawiamy solą, pieprzem, papryka słodką curry i świeżym oregano. Smażymy do miękkości na patelni.
No i gotowe. Do naszej zupy wrzucamy kurczaka i możemy podawać, najlepiej z grzankami :)



niedziela, 28 października 2012

Facebook

Oczywiście zapraszam wszystkich również na moją stornę na facebooku:


www.facebook.com/Kuuking

Zapiekane jabłka pod francuską pierzynką



Anglicy mawiają: "Zjedz jedno jabłko dziennie, a lekarz nie będzie Ci wcale potrzebny."
Jabłka chronią przed zawałem i zaparciami, wzmacniają zęby i ułatwiają odchudzanie.

Dzisiejszy deser może nie ułatwi odchudzania, ale na pewno powinien wszystkim smakować.
Do jego przyrządzenia potrzebne nam będą:
-1kg jabłek
-100g rodzynek
-50g wiórków kokosowych
-100ml nalewki (malinowej, wiśniowej, w sumie to jaką macie pod ręką)
-płat ciasta francuskiego
-pół tabliczki białej czekolady
-250ml śmietany 36%
-2łyżki cukru pudru
-pół tabliczki mlecznej czekolady

Przygotowanie:
Jabłka obieramy, wydrążamy gniazda nasienne.Kroimy w grubą kostkę.
Rodzynki zalewamy gorącą wodą do namoczenia.
Białą czekoladę kroimy drobno lub ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Do miski wrzucamy jabłka, odcedzone rodzynki, wiórki kokosowe, białą czekoladę i zalewamy nalewką.
Wszystko mieszamy dokładnie i przekładamy do małych foremek do zapiekania.
Ciasto francuskie kroimy na cienkie paski i układamy na wierzchu jabłek, aby powstała piękna krateczka z ciasta.
Całość wstawiamy do piekarnika na 180st. do momentu zabrązowienia się ciasta na wierzchu (około 15 minut).
W tym czasie rozpuszczamy czekoladę mleczną w wodnej kąpieli.
A śmietanę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem.
Upieczone jabłka dekorujemy bitą śmietaną i płynną czekoladą.
Smacznego!






Stek wołowy z sosem grzybowym

Wołowina należy do najwartościowszych mięs pod względem wartości odżywczych!
Wbrew pozorom ma wiele witamin no i białka.

A przede wszystkim jest po prostu pyszna!
Dzisiaj zgodnie z obietnicą pokażę Wam jak przygotować najsmaczniejszą wołowinę z sosem grzybowym.
Do obiadu dla 4 osób potrzebować będziemy:
-4steki wołowe o grubości 2,5cm każdy
-500g pieczarek
-2 łyżki masła
-200ml białego wina półwytrawnego
-2 cebule czerwone
-100ml śmietany 30-36%
-200g mieszanki sałat ze świeżym szpinakiem (ja używałam mieszanki hiszpańskiej z Piotra i Pawła)
-tarty ser grana padano lub parmezan, około 20 g
-100g pomidorków koktajowych
-800g małych ziemniaczków   (np.Patatki z Almy)
-przyprawy: sól, świeżo mielony pieprz, gałązka świeżego rozmarynu,tymianek,papryka słodka, bazylia suszona
-sos winegret

Przygotowanie:
Steki obficie prószymy świeżo zmielonym pieprzem i listkami rozmarynu. Odkładamy na 20minut.
Ziemaniki myjemy kroimy na połowki. Wrzucamy do garnka i zalewamy wodą. Solimy. Doprowadzamy do wrzenia i....nie gotujemy dalej! :)
Odcedzone ziemniaczki wrzucamy na dużą patelnie, podlewamy odrobiną oliwy i przyprawiamy dość sporą ilością ziół: papryką, bazylią tymiankiem i w miarę potrzeby jeszcze solą, ale z tym lepiej poczekać aż zmiękną. I co dalej? Smażymy, co chwile mieszając, na najmniejszym ogniu, aż do miękkości.
Pieczarki kroimy w plastry.
Na patelni rozgrzej łyżkę masła, wrzuć pieczarki i smaż.
Rada: aby pieczarki nie stały się ciemne, kiedy wrzucisz je na patelnię skrop je odrobiną soku z cytryny.
Cebulę pokrój w pióra, połowę wrzuć do pieczarek( drugą połowę używać będziemy do sałaty)
Kiedy pieczarki i cebula zmiękną przypraw je solą i pieprzem i wlej 100ml wina.
Wino musi się zredukować (połowa musi odparować). Kiedy już się to stanie wlej śmietankę i poczekaj aż sos lekko zgęstnieje.
Teraz rozgrzej patelnię pod steki. Smaż je na dość mocnym ogniu na łyżce masła z oliwą aż do zarumienienia z obu stron.
W tym czasie przygotuj sałatkę. Na talerzę rozłóż sałatę, na wierzch połóż pokrojone na ćwiartki pomidorki koktajowe, posyp parmezanem i polej sosem winegert. Oczywiście najlepiej zrobić go samemu, ale jeśli nie mamy czasu lub ochoty to oczywiście może być taki "z papierka".
Zarumienione steki wrzucamy do piekarnika na 200st. na 9 minut. W ten sposób zrobimy steki "medium" czyli średnio wysmażone. 
Na talerz wykładamy sos pieczarkowy, na niego steki, obok ziemniaczki i wcześniej mieliśmy już przygotowaną sałatę.
Teraz już nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam smacznego :)

sobota, 27 października 2012

Orzechowy łosoś


Łosoś. 
Wyborny smak, piękny kolor i szlachetne pochodzenie.
Wśród nas ma niezbyt wiele fanów, bo mówi się że to droga, sztuczna ryba.
Wielu z Was jej nie lubi, tak samo jak wielu innych ryb(choć szczerze myślę, że bardziej z powodu ości niż smaku :P ) to łosoś jest naprawdę fantastyczny zrówno do przygotowania jak i w smaku. Duszony, pieczony, wędzony, a nawet i surowy - łosoś, sprawdzi się w każdej sytuacji!
Dziś prezentuje Wam przepis na przepysznego łososia w orzechowej skorupce.

Składniki dla 4 osób:
Łosoś:
-1 płat filetu z łososia
-1 bułka
-2 łyżeczki musztardy
-1 jajko
-sól
-kolorowy pieprz
-1/2 cytryny
-oliwa z oliwek
-100g orzechów włoskich łuskanych
Dodatki:
-500g fasolki szparagowej mrożonej lub świeżej zielonej
- 4 szt. sera grillowego (np. Arla Grill Cheese)
-4 łyżeczki konfitruy z żurawiny

Przygotowanie:
Przede wszystkim musimy zamarynować łososia, żeby stracił swój specyficzny "rybny" zapach.
Filet kroimy na 4 części, wkładamy do stalowej lub szklanej miski, solimy, pieprzymy, obficie skrapiamy sokiem z cytryny i zalewamy odrobiną oliwy.
Taki łosoś na godzinkę ląduje w naszej lodówce.
W tym czasie spokojne zdąrzymy połupać sobie orzechy lub w wersji dla leniwych oglądamy program w tv, bo mamy już łuskane orzechy. Tak naprawdę w tym przypadku dobre będą każde orzechy :włoskie, pistacjowe, ziemne. Wszystko zależy od tego jakie mamy pod ręką.
W czasie oczekiwania na łososia gotujemy fasolkę w osolonej wodzie.
Teraz najfajniejsza część. Rozwalanie orzechów. Jak to zrobicie to już wasza sprawa, tłuczek do mięsa, wałek do ciasta, moździerz, co kto woli :)
Ja osobiście nie potrafię w kuchni rozstać się z moją Żyrafą, czyli blenderem.
Orzechy razem z bułką rozdrabniam więc z nim, aby powstała wspaniała panierka do ryby.
W głębokim talerzu rzbijamy jajko i bełtamy je razem z 2 łyżeczkami musztardy.
Naszego łososia panierujemy najpierw w naszej mieszaninie z musztardy i jajka a następnie w orzechach z bułką.
ALE TUTAJ WAŻNA UWAGA!
Panierujemy tylko po stronie bez skóry.
Rozgrzewamy tłuszcz i delikatnie kładziemy łososia zaczynając smażyć od strony panierki.
Fasolka powinna nam się właśnie ugotować, odcedzamy ją i pozsotawiamy pod przykryciem, aby nie wystygła i grzecznie czekała na resztę składników.
Rozgrzewamy patelnię grillową, na której grillujemy ser.
I w sumie to by było na tyle. Teraz wystarczy wszystko wyłożyć na talerz.
Fasolkę, ser, na nim nasz wspaniały łosoś i odrobina żurawiny do dekoracji i do smaku.
Smacznego! :)

Witajcie


"... Duża iz­ba, po trochu ja­dal­nia, po trochu kuchnia. Z niedużym ko­min­kiem na cen­tral­nej ścianie... W ko­min­ku, to płonie, to znów tyl­ko tli się płomień. To płomień życia, kiedyś zgaśnie. Nad nim wi­si mały sa­gan z, wol­na go­tującą się, strawą. Wszys­cy mogą się z niego kar­mić, ni­komu nie zab­ra­niam. Zresztą i tak nie jes­tem w sta­nie. Sta­le ktoś do niego pod­chodzi. To coś do niego wrzu­ci, to znów nabie­rze do swe­go kub­ka czy mis­ki...
 ... Po le­wo sze­roko ot­warte drzwi. Sta­le się tam kręcą ja­cyś ludzie.Wchodzą i wychodzą, przewijają się sta­le tam i z pow­ro­tem. Wielu z nich tyl­ko raz tu­taj zagląda. niektórzy wra­cają co ja­kiś czas. Zdarzają się i ta­cy co wejdą na dłużej, zat­rzy­mają się, przy­siądą na jakąś chwilkę. To zna­jomi z otocze­nia - z pra­cy, par­ku. Wie­czni tułacze i podróżni­cy. To również sąsie­dzi - z ka­mieni­cy lub otocze­nia. Nieraz i dal­sze­go...
... Po pra­wo długi stół. Pełno na nim kubków i mi­sek. Przy większości siedzą ludzie. Star­si lub młodsi. Jed­ni roz­ma­wiają ze sobą, śmieją się. In­ni o coś spierają się, niekiedy boczą na siebie. To przyjaciele, bliżsi i dal­si. Niektórzy na­leżą do rodzi­ny, tej dal­szej. Niektóre naczy­nia są nieużywane, zakurzo­ne. Cze­kają na tych, którzy uda­li się w jakąś podróż. Część naczyń jest odwróco­na dnem do góry. Ich właści­ciele już nie wrócą. To pa­miątki po tych którym już nie da­ne jest wrócić. Nawet jeżeli by chcieli wrócić...
... Na środ­ku stoi mniej­szy stół. Przy nim po­silają się dzieci i star­si. To naj­bliższa rodzi­na. Rodzice którzy kiedyś mnie kar­mi­li a te­raz kar­mią się u mnie. I Ci których ja kar­mię, nim sa­mi zaczną mnie kar­mić. Tu­taj też stoją za­kurzo­ne naczy­nia. Stoją też i ta­kie z dnem zwróco­nym do góry. Na tym też sto­le stoi jed­na mis­ka i je­den ku­bek. To mo­je naczy­nia. Nikt z nich nie ma pra­wa ja­dać. Nikt, oprócz tej jed­nej, je­dynej oso­by. Bar­dzo blis­kiej i cen­nej oso­by. Tej która, wraz ze mną, go­tuje strawę w sa­ganie wiszącym w ko­min­ku...
... Spy­tasz się gdzie tu­taj mo­ja miłość... Ano jest... To ten mały sa­gan... Sa­gan z które­go wszys­cy, mogą się kar­mić... Wszys­cy obec­ni kiedyś i obec­ni te­raz... I Ci którzy po­jawią się w przyszłości...




O czym będzie ten blog?
O smaku życia, gotowaniu, smakowaniu, kosztowaniu, delektowaniu...czyli o tym co najprzyjemniejsze.
Obiecuję mnóstwo przepisów, porad i inspiracji i zachęcam do częstego odwiedziania.
See ya! :)