Sezon na dynie w pełni, więc trzeba to wykorzystać.
Dziś chciałam Wam zaproponować aromatyczną zupę z dyni z kurczakiem.
Do jej przyrządzenia potrzebujemy:
-1kg dyni
-5skrzydełek z kurczaka
-włoszczyzna
-1cebula czerwona (duża)
-200ml śmietanki 36%
-olej
-sól, pieprz, curry, papryka słodka, oregano
-grzanki
Sposób przygotowania:
Przygotowywujemy rosół. Na gotującą wodę wrzucamy skrzydełka, bądź inne dowolne części kurczaka:). Odszumowujemy. Obiermy włoszczyznę i wrzucamy ją co wywaru. Gotujemy do miękkości warzyw( około 20 minut).
Dynię kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju.
Wrzucamy dynię. Smażymy co jakiś czas mieszając. Do dyni wrzucamy pokrojony imbir oraz posypujemy przyprawą curry.
Cebulę kroimy w pióra.
Gdy dynia zaczyna mięknąć dorzucamy do niej naszą cebulę.
Wywar odcedzamy. Zostawiamy tylko marchewkę
Gdy cebula i dynia będą już miękkie przekładamy je do naszego wywaru i traktujemy moją ulubioną Żyrafą, czyli blenderem :)
Dolewamy śmietankę 36% i przyprawiamy obficie pieprzem a także solą, curry, imbirem i papryką słodką.Zagotowujemy.
Pierś z kurczaka kroimy w kostkę. Przyprawiamy solą, pieprzem, papryka słodką curry i świeżym oregano. Smażymy do miękkości na patelni.
No i gotowe. Do naszej zupy wrzucamy kurczaka i możemy podawać, najlepiej z grzankami :)
Przepisy
- Ciasta (1)
- Dania główne (8)
- Dania mączne (1)
- Desery (3)
- KONKURSY (1)
- Kuchnie Świata (2)
- Kurczak (1)
- Muffinki (1)
- Porady (2)
- Przetwory (1)
- Ryby (3)
- Wieprzowina (1)
- Wołowina (1)
- Zupy (1)
wtorek, 30 października 2012
niedziela, 28 października 2012
Zapiekane jabłka pod francuską pierzynką
Anglicy mawiają: "Zjedz jedno jabłko dziennie, a lekarz nie będzie Ci wcale potrzebny."
Jabłka chronią przed zawałem i zaparciami, wzmacniają zęby i ułatwiają odchudzanie.
Dzisiejszy deser może nie ułatwi odchudzania, ale na pewno powinien wszystkim smakować.
Do jego przyrządzenia potrzebne nam będą:
-1kg jabłek
-100g rodzynek
-50g wiórków kokosowych
-100ml nalewki (malinowej, wiśniowej, w sumie to jaką macie pod ręką)
-płat ciasta francuskiego
-pół tabliczki białej czekolady
-250ml śmietany 36%
-2łyżki cukru pudru
-pół tabliczki mlecznej czekolady
Przygotowanie:
Jabłka obieramy, wydrążamy gniazda nasienne.Kroimy w grubą kostkę.
Rodzynki zalewamy gorącą wodą do namoczenia.
Białą czekoladę kroimy drobno lub ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Do miski wrzucamy jabłka, odcedzone rodzynki, wiórki kokosowe, białą czekoladę i zalewamy nalewką.
Wszystko mieszamy dokładnie i przekładamy do małych foremek do zapiekania.
Ciasto francuskie kroimy na cienkie paski i układamy na wierzchu jabłek, aby powstała piękna krateczka z ciasta.
Całość wstawiamy do piekarnika na 180st. do momentu zabrązowienia się ciasta na wierzchu (około 15 minut).
W tym czasie rozpuszczamy czekoladę mleczną w wodnej kąpieli.
A śmietanę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem.
Upieczone jabłka dekorujemy bitą śmietaną i płynną czekoladą.
Smacznego!
Stek wołowy z sosem grzybowym
Wołowina należy do najwartościowszych mięs pod względem wartości odżywczych!
Wbrew pozorom ma wiele witamin no i białka.
A przede wszystkim jest po prostu pyszna!
Dzisiaj zgodnie z obietnicą pokażę Wam jak przygotować najsmaczniejszą wołowinę z sosem grzybowym.
Do obiadu dla 4 osób potrzebować będziemy:
-4steki wołowe o grubości 2,5cm każdy
-500g pieczarek
-2 łyżki masła
-200ml białego wina półwytrawnego
-2 cebule czerwone
-100ml śmietany 30-36%
-200g mieszanki sałat ze świeżym szpinakiem (ja używałam mieszanki hiszpańskiej z Piotra i Pawła)
-tarty ser grana padano lub parmezan, około 20 g
-100g pomidorków koktajowych
-800g małych ziemniaczków (np.Patatki z Almy)
-przyprawy: sól, świeżo mielony pieprz, gałązka świeżego rozmarynu,tymianek,papryka słodka, bazylia suszona
-sos winegret
Przygotowanie:
Steki obficie prószymy świeżo zmielonym pieprzem i listkami rozmarynu. Odkładamy na 20minut.
Ziemaniki myjemy kroimy na połowki. Wrzucamy do garnka i zalewamy wodą. Solimy. Doprowadzamy do wrzenia i....nie gotujemy dalej! :)
Odcedzone ziemniaczki wrzucamy na dużą patelnie, podlewamy odrobiną oliwy i przyprawiamy dość sporą ilością ziół: papryką, bazylią tymiankiem i w miarę potrzeby jeszcze solą, ale z tym lepiej poczekać aż zmiękną. I co dalej? Smażymy, co chwile mieszając, na najmniejszym ogniu, aż do miękkości.
Pieczarki kroimy w plastry.
Na patelni rozgrzej łyżkę masła, wrzuć pieczarki i smaż.
Rada: aby pieczarki nie stały się ciemne, kiedy wrzucisz je na patelnię skrop je odrobiną soku z cytryny.
Cebulę pokrój w pióra, połowę wrzuć do pieczarek( drugą połowę używać będziemy do sałaty)
Kiedy pieczarki i cebula zmiękną przypraw je solą i pieprzem i wlej 100ml wina.
Wino musi się zredukować (połowa musi odparować). Kiedy już się to stanie wlej śmietankę i poczekaj aż sos lekko zgęstnieje.
Teraz rozgrzej patelnię pod steki. Smaż je na dość mocnym ogniu na łyżce masła z oliwą aż do zarumienienia z obu stron.
W tym czasie przygotuj sałatkę. Na talerzę rozłóż sałatę, na wierzch połóż pokrojone na ćwiartki pomidorki koktajowe, posyp parmezanem i polej sosem winegert. Oczywiście najlepiej zrobić go samemu, ale jeśli nie mamy czasu lub ochoty to oczywiście może być taki "z papierka".
Zarumienione steki wrzucamy do piekarnika na 200st. na 9 minut. W ten sposób zrobimy steki "medium" czyli średnio wysmażone.
Na talerz wykładamy sos pieczarkowy, na niego steki, obok ziemniaczki i wcześniej mieliśmy już przygotowaną sałatę.
Teraz już nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam smacznego :)
Wbrew pozorom ma wiele witamin no i białka.
A przede wszystkim jest po prostu pyszna!
Dzisiaj zgodnie z obietnicą pokażę Wam jak przygotować najsmaczniejszą wołowinę z sosem grzybowym.
Do obiadu dla 4 osób potrzebować będziemy:
-4steki wołowe o grubości 2,5cm każdy
-500g pieczarek
-2 łyżki masła
-200ml białego wina półwytrawnego
-2 cebule czerwone
-100ml śmietany 30-36%
-200g mieszanki sałat ze świeżym szpinakiem (ja używałam mieszanki hiszpańskiej z Piotra i Pawła)
-tarty ser grana padano lub parmezan, około 20 g
-100g pomidorków koktajowych
-800g małych ziemniaczków (np.Patatki z Almy)
-przyprawy: sól, świeżo mielony pieprz, gałązka świeżego rozmarynu,tymianek,papryka słodka, bazylia suszona
-sos winegret
Przygotowanie:
Steki obficie prószymy świeżo zmielonym pieprzem i listkami rozmarynu. Odkładamy na 20minut.
Ziemaniki myjemy kroimy na połowki. Wrzucamy do garnka i zalewamy wodą. Solimy. Doprowadzamy do wrzenia i....nie gotujemy dalej! :)
Odcedzone ziemniaczki wrzucamy na dużą patelnie, podlewamy odrobiną oliwy i przyprawiamy dość sporą ilością ziół: papryką, bazylią tymiankiem i w miarę potrzeby jeszcze solą, ale z tym lepiej poczekać aż zmiękną. I co dalej? Smażymy, co chwile mieszając, na najmniejszym ogniu, aż do miękkości.
Pieczarki kroimy w plastry.
Na patelni rozgrzej łyżkę masła, wrzuć pieczarki i smaż.
Rada: aby pieczarki nie stały się ciemne, kiedy wrzucisz je na patelnię skrop je odrobiną soku z cytryny.
Cebulę pokrój w pióra, połowę wrzuć do pieczarek( drugą połowę używać będziemy do sałaty)
Kiedy pieczarki i cebula zmiękną przypraw je solą i pieprzem i wlej 100ml wina.
Wino musi się zredukować (połowa musi odparować). Kiedy już się to stanie wlej śmietankę i poczekaj aż sos lekko zgęstnieje.
Teraz rozgrzej patelnię pod steki. Smaż je na dość mocnym ogniu na łyżce masła z oliwą aż do zarumienienia z obu stron.
W tym czasie przygotuj sałatkę. Na talerzę rozłóż sałatę, na wierzch połóż pokrojone na ćwiartki pomidorki koktajowe, posyp parmezanem i polej sosem winegert. Oczywiście najlepiej zrobić go samemu, ale jeśli nie mamy czasu lub ochoty to oczywiście może być taki "z papierka".
Zarumienione steki wrzucamy do piekarnika na 200st. na 9 minut. W ten sposób zrobimy steki "medium" czyli średnio wysmażone.
Na talerz wykładamy sos pieczarkowy, na niego steki, obok ziemniaczki i wcześniej mieliśmy już przygotowaną sałatę.
Teraz już nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam smacznego :)
sobota, 27 października 2012
Orzechowy łosoś
Łosoś.
Wyborny smak, piękny kolor i szlachetne pochodzenie.Wśród nas ma niezbyt wiele fanów, bo mówi się że to droga, sztuczna ryba.
Wielu z Was jej nie lubi, tak samo jak wielu innych ryb(choć szczerze myślę, że bardziej z powodu ości niż smaku :P ) to łosoś jest naprawdę fantastyczny zrówno do przygotowania jak i w smaku. Duszony, pieczony, wędzony, a nawet i surowy - łosoś, sprawdzi się w każdej sytuacji!
Dziś prezentuje Wam przepis na przepysznego łososia w orzechowej skorupce.
Składniki dla 4 osób:
Łosoś:
-1 płat filetu z łososia
-1 bułka
-2 łyżeczki musztardy
-1 jajko
-sól
-kolorowy pieprz
-1/2 cytryny
-oliwa z oliwek
-100g orzechów włoskich łuskanych
Dodatki:
-500g fasolki szparagowej mrożonej lub świeżej zielonej
- 4 szt. sera grillowego (np. Arla Grill Cheese)
-4 łyżeczki konfitruy z żurawiny
Przygotowanie:
Przede wszystkim musimy zamarynować łososia, żeby stracił swój specyficzny "rybny" zapach.
Filet kroimy na 4 części, wkładamy do stalowej lub szklanej miski, solimy, pieprzymy, obficie skrapiamy sokiem z cytryny i zalewamy odrobiną oliwy.
Taki łosoś na godzinkę ląduje w naszej lodówce.
W tym czasie spokojne zdąrzymy połupać sobie orzechy lub w wersji dla leniwych oglądamy program w tv, bo mamy już łuskane orzechy. Tak naprawdę w tym przypadku dobre będą każde orzechy :włoskie, pistacjowe, ziemne. Wszystko zależy od tego jakie mamy pod ręką.
W czasie oczekiwania na łososia gotujemy fasolkę w osolonej wodzie.
Teraz najfajniejsza część. Rozwalanie orzechów. Jak to zrobicie to już wasza sprawa, tłuczek do mięsa, wałek do ciasta, moździerz, co kto woli :)
Ja osobiście nie potrafię w kuchni rozstać się z moją Żyrafą, czyli blenderem.
Orzechy razem z bułką rozdrabniam więc z nim, aby powstała wspaniała panierka do ryby.
W głębokim talerzu rzbijamy jajko i bełtamy je razem z 2 łyżeczkami musztardy.
Naszego łososia panierujemy najpierw w naszej mieszaninie z musztardy i jajka a następnie w orzechach z bułką.
ALE TUTAJ WAŻNA UWAGA!
Panierujemy tylko po stronie bez skóry.
Rozgrzewamy tłuszcz i delikatnie kładziemy łososia zaczynając smażyć od strony panierki.
Fasolka powinna nam się właśnie ugotować, odcedzamy ją i pozsotawiamy pod przykryciem, aby nie wystygła i grzecznie czekała na resztę składników.
Rozgrzewamy patelnię grillową, na której grillujemy ser.
I w sumie to by było na tyle. Teraz wystarczy wszystko wyłożyć na talerz.
Fasolkę, ser, na nim nasz wspaniały łosoś i odrobina żurawiny do dekoracji i do smaku.
Smacznego! :)
Witajcie
"... Duża izba, po trochu jadalnia, po trochu kuchnia. Z niedużym kominkiem na centralnej ścianie... W kominku, to płonie, to znów tylko tli się płomień. To płomień życia, kiedyś zgaśnie. Nad nim wisi mały sagan z, wolna gotującą się, strawą. Wszyscy mogą się z niego karmić, nikomu nie zabraniam. Zresztą i tak nie jestem w stanie. Stale ktoś do niego podchodzi. To coś do niego wrzuci, to znów nabierze do swego kubka czy miski...
... Po lewo szeroko otwarte drzwi. Stale się tam kręcą jacyś ludzie.Wchodzą i wychodzą, przewijają się stale tam i z powrotem. Wielu z nich tylko raz tutaj zagląda. niektórzy wracają co jakiś czas. Zdarzają się i tacy co wejdą na dłużej, zatrzymają się, przysiądą na jakąś chwilkę. To znajomi z otoczenia - z pracy, parku. Wieczni tułacze i podróżnicy. To również sąsiedzi - z kamienicy lub otoczenia. Nieraz i dalszego...
... Po prawo długi stół. Pełno na nim kubków i misek. Przy większości siedzą ludzie. Starsi lub młodsi. Jedni rozmawiają ze sobą, śmieją się. Inni o coś spierają się, niekiedy boczą na siebie. To przyjaciele, bliżsi i dalsi. Niektórzy należą do rodziny, tej dalszej. Niektóre naczynia są nieużywane, zakurzone. Czekają na tych, którzy udali się w jakąś podróż. Część naczyń jest odwrócona dnem do góry. Ich właściciele już nie wrócą. To pamiątki po tych którym już nie dane jest wrócić. Nawet jeżeli by chcieli wrócić...
... Na środku stoi mniejszy stół. Przy nim posilają się dzieci i starsi. To najbliższa rodzina. Rodzice którzy kiedyś mnie karmili a teraz karmią się u mnie. I Ci których ja karmię, nim sami zaczną mnie karmić. Tutaj też stoją zakurzone naczynia. Stoją też i takie z dnem zwróconym do góry. Na tym też stole stoi jedna miska i jeden kubek. To moje naczynia. Nikt z nich nie ma prawa jadać. Nikt, oprócz tej jednej, jedynej osoby. Bardzo bliskiej i cennej osoby. Tej która, wraz ze mną, gotuje strawę w saganie wiszącym w kominku...
... Spytasz się gdzie tutaj moja miłość... Ano jest... To ten mały sagan... Sagan z którego wszyscy, mogą się karmić... Wszyscy obecni kiedyś i obecni teraz... I Ci którzy pojawią się w przyszłości...
O czym będzie ten blog?
O smaku życia, gotowaniu, smakowaniu, kosztowaniu, delektowaniu...czyli o tym co najprzyjemniejsze.
Obiecuję mnóstwo przepisów, porad i inspiracji i zachęcam do częstego odwiedziania.
See ya! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)